Pierwsze w tym roku akademickim spotkanie poświęciliśmy komunikacji międzyplanetarnej i sposobom opisu obcych planet. Skupiliśmy się na przemyśleniach Stanisława Lema, a w szczególności na dwóch dziełach tego autora – Głosie Pana i Solaris. Najpierw wysłuchaliśmy jednak wprowadzenia o koncepcjach językowych polskiego futurologa.
Lem dość krytycznie odnosił się do ówczesnego językoznawstwa, a dał temu wyraz między innymi w Głosie Pana, w którym zwrócił uwagę na to, że w tej dziedzinie, aspirującej do miana ścisłej, ciągle nie ustalono, czym są fonemy. Druga znamienna dla polskiego pisarza wypowiedź odnosi się do strukturalizmu. W pierwszym wydaniu Filozofii przypadku nie omieszkał on bowiem wytknąć błędów przedstawicielom tego kierunku metodologicznego. W drugim zaś wydaniu tej książki wspomniany fragment został usunięty. Dlaczego? Lem skwitował to dobitnie: Nie kopie się leżącego. Nie tylko jednak lingwiści zostali skrytykowani przez autora Solaris. Polski twórca nie oszczędził też psychoanalityków.
Na uwagę zasługują również jego poglądy dotyczące genezy języka, relacji między pojęciami a słowami oraz pragmatycznego aspektu językoznawstwa. Ciekawe wydaje się także rozróżnienie na wypowiedzi językowe opierające się na schemacie kulturowym oraz wypowiedzi pozbawione takiej podstawy. Lem spostrzegł, że zdania pierwszego typu dużo łatwiej zapamiętać, ponieważ odnoszą się one do scenariusza obecnego w rzeczywistości pozajęzykowej, a to ułatwia ich przyswojenie.

Po zarysowaniu kilku poglądów futurologa na sprawy językowe przeszliśmy do rozszyfrowywania kodu gwiazdowego. Ma on formę ciągu dwójkowego, składa się z dwóch bilionów jednostek i powtarza się co ponad 400 godzin (zaobserwowanie ostatniego faktu pozwoliło odróżnić go od zwykłego szumu międzygwiezdnego). To wszystko, co można o nim powiedzieć. Prof. Hogarth, główny bohater Głosu Pana i porte-parole autora, zaczyna swój wywód od przyjęcia założenia, że cywilizacja nadawców musi być dużo bardziej zaawansowana technicznie niż nasza, ponieważ Ziemianie w żadnym wypadku nie mogliby pozwolić sobie na nieustające przesyłanie takiego listu. Jeśli zatem są na dużo wyższym poziomie świadomości, to na pewno nie wysłali oni komunikatu spisanego w języku naturalnym. Dlaczego?
Język jest uzależniony od kultury. Ludzie wychowani w różnych tradycjach mogą się ze sobą porozumieć, ale wynika to z tego, że żyją oni na tej samej planecie, ich języki będą odnosiły się więc do bardzo zbliżonej rzeczywistości. Trzeba jednak zauważyć, że obca planeta będzie zupełnie odmienna od naszej, dlatego że warunki biogenezy z dużym prawdopodobieństwem różnią się znacznie od ziemskich. Jeśli już optymistycznie założymy, że istoty inteligentne także będą dwunożne i zbliżone rozmiarami do nas, to co, jeżeli postrzegają świat głównie przez zmysł słuchu lub węchu albo w jeszcze inny sposób? Jak zmieni się język istot rozmnażających się inaczej od ludzi? Odczytanie komunikatu językowego przekreśla całkowicie to, że jest on oderwany od użycia – naukowcy zwerbowani do złamania kodu nie mieli możliwości zaobserwowania zachowań nadawców.
Jeśli zatem nie wypowiedź językowa, to może równanie matematyczne? Główny bohater szybko odrzuca tę hipotezę, ponieważ nadawcy za pomocą matematyki poinformowaliby nas jedynie o tym, że istnieją – stanowi ona zbyt abstrakcyjną dziedzinę. To może kod dziedziczności? Przemawia za nim to, że jest niemal całkowicie pozakulturowy, ponieważ opiera się na fizyczno-biologiczno-chemicznym opisie. Użyłem słowa „niemal” nie bez kozery, w końcu genetyczny musi być jakoś zapisany, a symbole wyrażające poszczególne związki chemiczne są czysto konwencjonalne.

Lem niczego nie rozstrzyga, lecz trudno nie zauważyć, że nie uważa on za możliwe porozumienia z cywilizacją kosmiczną. Argumenty, które przedstawia, uświadamiają nam przede wszystkim liczne przeszkody. W jego rozważaniach pojawia się wyłącznie iskierka nadziei na to, że gdy ludzkość osiągnie odpowiednio wysoki poziom cywilizacyjny, to będzie mogła rozszyfrować odebrany list. Na co to pozwoli? Hogarth przypuszcza, że w sygnale z kosmosu znajduje się tylko instrukcja pozwalająca na zlokalizowanie nadawców i wysłanie im zwrotnej wiadomości o tym, że istniejemy. Czy ten pesymistyczny scenariusz powtórzy się w filmie Nowy początek? To okaże się już w 23 listopada na spotkaniu naszego Koła. Serdecznie zapraszamy!
Druga część relacji (sposoby opisu innej rzeczywistości oraz dyskusja) pojawi się na blogu niebawem.
Kadr z filmu „Solaris” pochodzi z wpisu w serwisie Reddit., a zdjęcie okładki „Głosu Pana” – ze strony lem.pl.